Z zewnątrz świat wygląda tak, jak zawsze wyglądał. Powierzchowne patrzenie na niego może jednak zmylić. Głębokie zmiany zachodzą w tym, czego nie widać, w niematerialnej konstrukcji człowieka, relacji między ludźmi. Na dworze niby panuje spokój, ludzie jadą do pracy, nadciąga kolejna pora roku. Ludzie noszą maseczki na twarzach, zobligowani są do zachowywania dystansu społecznego, bo NIE WIDAĆ, gdzie, u kogo może znajdować się ten wirus nazwany „corona”.
Przyspiesza transformacja. Zmiany zachodzą i zachodzić będą we wszystkich właściwie płaszczyznach naszego życia. Możemy mieć wrażenie, że są to zmiany chaotyczne, wprowadzające bałagan w nasze zdawałoby się unormowane życie. Mylimy się. One mają pewną prawidłowość. Najpierw zaczyna być dostrzegana nieprawda, fałsz, ta negatywna energia do której żeśmy się przyzwyczaili, lub nic do tej pory na jej temat nie wiedzieliśmy. Była poza naszą świadomością. Gdy uświadamia sobie jej funkcjonowanie latami w swoim życiu, społeczeństwie, tworzy się bunt, ludzie nawet wpadają w agresję. Czasami nie wiadomo, co z nią zrobić, bo wielu wciąż myśli, że powinna dalej tu być, chcą nadal korzystać z jej mechanizmów mamienia prawdy.
To jest najtrudniejszy moment transformacji energetycznej – walczy dawna energia, dotychczasowe wartości, ludzie uznający za sukces swojego życia bazowanie na niej i nasila się pragnienie ustanowienia nowego porządku rzeczy. Niestety, wielu ludzi załamuje się wtedy, bo tracą swój dotychczasowy świat, bo czują się bezsilni w obliczu nieustabilizowanej energii swojego JA, życia, świata, bo nie mają siły, pomysłu na jego od nowa sobie organizowanie. Ten etap transformacji nazywa się czasem chaosu. Towarzyszą mu lęki, czarnowidztwo, próby załatwiania swoich interesów kosztem innych, przesadne identyfikowanie się z energią otaczającej człowieka rzeczywistości, kosztem bazowania na tym, co stanowi każdego wewnętrzny świat.
W codzienny życiu ludzie stają się podejrzliwi, tworzą teorie spiskowe, hejtują – znajdują ujście do wyładowania swojej agresji, niepokoju wewnętrznego. W międzyczasie powstają też pozytywne zjawiska takie jak wspólnymi siłami ochranianie życia, potrzebujących, odcinanie się od negatywności, docenianie życia, szukanie nowych form jego organizowania. Dowiadujemy się z badań naukowych, że zmienia się DNA człowieka na to odporniejsze, umiejące inicjować w organizmie jego samo regenerację.
Teraz odpowiadamy sobie, swojej rzeczywistości na pytanie, jaka energia wygra w efekcie zachodzących zmian energetyczno-wibracyjnych na ziemi? Oczywiście, wszyscy chcieliby wygranej tej pozytywnej. Tylko jest jedno ale… Ona musi się skądś tu wziąć, zamanifestować, być zaakceptowana przez większość ludzi. Skąd się weźmie? Z nas, ludzi, bo przede wszystkim my ją tworzymy całym swoim systemem funkcjonowania. Sięgamy po nią w głąb siebie, nawet przywołujemy ze wszech przestrzeni, która nas otacza. Jak ona się manifestuje? Przede wszystkim poprzez to, jak ludzie reagują na to, co dzieje się teraz na świecie, w oparciu o jaki system wartości głoszą swoje poglądy. Pozytywność nie obraża innych. Jest jeszcze wyzwanie, by w ludziach wygrała
Każdy potrzebuje mieć jasno określoną przestrzeń swojego funkcjonowania, wartości, procedury, którymi bezpiecznie posługuje się w trakcie życia. Gdy jest to pełne sprzeczności, ludzi dominuje lęk, osłabiane jest kreowanie tu pozytywności.
Bilans energetyczny nas, naszego życia, świata zgadza się, gdy w całość dominuje energia pozytywna – stan jej zrównoważenia z negatywną nie jest naszym szczęściem, tylko pułapką. Wbrew przeciwnościom, wyzwaniom lat transformacji, zadaniem każdego człowieka jest tworzyć w sobie, w relacjach ze wszystkim POZYTYWNOŚĆ, wspierać się, pomagać. Jeśli ta procedura zostanie osłabiona, wszyscy na tym stracimy. Do tego nie można dopuścić.
Można zadać pytanie, na jakim systemie wartości opierać się w czasach zmieniania się energii, wibracji Ziemi, ludzi? Gdy pada odpowiedź – kieruj się swoim sercem, miłością, dobra życzeniem – wcale nie jest to zbyt górnolotnie powiedziane. To nie są mamiące sugestie, bo chodzi o opieranie się na tym, co nas potrafi zjednoczyć, a nie na walce o wszystko, ze wszystkim!
Mamy wokół siebie, w sobie tendencje bronienia dawnego rzeczy porządku, czyli systemu myślowego, uczuciowego, organizacyjnego, uświadomionych sobie wartości, które muszą oczyścić się z nieprawidłowości, negatywnych tendencji. Teraz je dostrzegamy, uświadamiamy sobie. Mamy również wokół siebie, w sobie tendencje identyfikowania się z czystą energią, uniwersalnymi wartościami, stosowania nowych metod radzenia sobie z wyzwaniami. By wygrała ta druga, by nie narobiła zbyt bolesnych szkód ta pierwsza, potrzebny jest wzrost świadomości ludzi, ich przyspieszony rozwój wewnętrzny, współpraca dla idei pozytywności życia.
Każdy człowiek w tym procesie uczestniczący jest drogocenny dla tej teraźniejszości i przyszłości. Maksymalizując pozytywność w sobie, w relacjach ze wszystkim, minimalizujemy negatywne skutki transformacji, którą przechodzimy, by mogła tu nastać nowa epoka – Wodnika, Serca.